W końcu nadszedł ten czas! Lato czai się tuż za rogiem a my powoli zaczynamy myśleć o wakacjach. Marzymy nie tylko o tropikalnym słońcu, gorącym piasku i palmach… Chcemy również czuć się na tej rajskiej plaży atrakcyjni. W ramach powrotu do formy po zimie szukamy najlepszych dla nas zabiegów medycyny estetycznej i kuracji kosmetycznych. Które jednak w miesiącach letnich powinniśmy zdecydowanie omijać?
Zabiegi na cerę
W lato niezaprzeczalnie częściej wychodzimy z domu bez makijażu. Chcemy zatem, aby nasza cera prezentowała się nieskazitelnie. Zabiegami, z którym powinniśmy poczekać do jesieni jest kuracja kwasami i wszelkie zabiegi silnie złuszczające. Choć w ostatnich latach stały się one ogromnie popularne, lato to nie najlepszy okres aby je zastosować. Skóra po ich zastosowaniu jest delikatna, wrażliwa i pozbawiona bariery ochronnej, a na regeneracje potrzebuje aż czterech tygodni. Gdy słońce od samego rana zachęca nas do wyjścia z domu, nie będziemy w stanie uniknąć jego promieniowania, co może skutkować poparzeniem naszej skóry. Jeśli planowaliśmy przetestować skuteczność peelingów medycznych, chemicznych czy mikrodermabrazji- poczekajmy aż słońce nie będzie tak intensywne.
Likwidowanie przebarwień
Przebarwienia są zmorą wielu z nas, szczególnie kiedy znajdują się na twarzy. Obecnie istnieje wiele sposobów walki z nimi i oczywiście nie ma powodu, żeby z nich nie skorzystać. Poczekajmy jednak do jesieni. Wszelkie zabiegi na hiperpigmentację przyniosą odwrotny skutek, jeśli niezwłocznie wystawimy skórę na działanie promieni UV. To samo tyczy się zabiegów na usuwanie blizn czy zmian trądzikowych, takich jak na przykład krioterapia. Lepiej poczekać, niż nabawić się jeszcze większych problemów.
Zabiegi laserowe
Lato to okres, w którym kategorycznie musimy unikać zabiegów z wykorzystaniem lasera. Najpopularniejszymi kuracjami z jego wykorzystaniem jest zamykanie naczynek, niwelowanie przebarwień, blizn, zmarszczek a także oczywiście usuwanie zbędnego owłosienia. Skóra po zastosowaniu lasera jest często podrażniona. Wystawienie jej na działanie promieni UV może skończyć się poparzeniem, możemy także nabawić się nieestetycznych przebarwień a nawet ran. O depilacji laserowej zacznijmy więc myśleć już w miesiącach jesienno-zimowych. Ochronimy swoją skórę i nie będziemy musieli zawracać sobie głowy depilacją przed każdym założeniem szortów czy bikini.
Bezwzględnie – filtry!
Niezależnie od stanu naszej skóry czy miłości do opalenizny, zawsze powinniśmy pamiętać o stosowaniu filtrów przeciwsłonecznych! Chronią nas one przed fotostarzeniem, zapewniają jednolity koloryt i chronią przed przebarwieniami. Promieniowanie UVA niszczy dodatkowo kolagen w skórze i zwiększa prawdopodobieństwo występowania nowotworów. Z filtrów korzystamy przez cały rok, słońce przenika przecież przez chmury, nie zapominajmy więc o tym podstawowym elemencie pielęgnacji!